Stópki
Ciałko

Stópki

Przyzwyczajeni jesteśmy myśleć, że ciało i dusza to dwie, zupełnie odrębne rzeczywistości. A tymczasem są to dwa sposoby przejawiania się tego samego, dwie strony medalu. Tak naprawdę, przynajmniej za życia, nie sposób oddzielić ciała od duszy, wytyczyć między nimi jakąś granicę. Poprzez troskę o ciało dziecka budujemy jego właściwości jako człowieka. Zaczynajmy od podstaw, czyli od stóp.

Stopy to fundament, na którym ciało stoi. Dotyka nimi ziemi, na nich się opiera i porusza, w nich znajdują się zakończenia nerwowe wszystkich narządów wewnętrznych. To tablica rozdzielcza, przez którą można trafić do wszystkich organów ciała, badać ich stan, a nawet leczyć. Starodawne systemy medyczne od zawsze korzystały z tej wiedzy. Teraz nazywa się ona refleksologią. Ostatnio lekarze szwajcarscy udowodnili naukowo, że najlepszym lekarstwem na kolkę niemowlęcia jest właśnie masaż stóp. Taki masaż świetnie się sprawdza także wtedy, gdy chcemy dziecko ukoić, uspokoić, ułożyć do snu.

Zanim dziecko stanie na własnych nogach, stopy powinny znaleźć się na umysłowej mapie ciała, to znaczy wśród tych części ciała, których jesteśmy świadomi. Żeby to lepiej zrozumieć, można zrobić sobie następujące ćwiczenie: narysować swoje ciało zgodnie z tym, jak zostało zapisane na mapie umysłu. Te części ciała, które sobie wyraźnie uświadamiamy, narysujmy duże, a te, których nie czujemy, małe. Na ogół się okazuje, że największa na takim rysunku jest głowa, nóżki chudziutkie i malutkie, a stopy prawie nie istnieją. Rzadko mamy z nimi dobry kontakt, tak mało są przez nas doceniane.

A przecież to na nich stoimy i idziemy przez całe nasze życie! Słyszeliśmy nieraz, że należy „stać pewnie na nogach”. Ale zapominamy, że aby pewnie stać na nogach, trzeba przede wszystkim je czuć, być świadomym ich istnienia. A wiele od tego zależy, bo gdy ktoś mocno stoi na nogach, to jest spokojny, ma poczucie wewnętrznego oparcia i pewności siebie. Włączanie stóp do umysłowej mapy ciała można zacząć bardzo wcześnie. W tym celu trzeba je często gładzić, dotykać, masować i lekko ściskać. Dobrze, gdy dziecko ma jak najczęściej gołe stopy. Można obciąć stopki we wszystkich śpioszkach, żeby dzieci mogły się swoimi nóżkami bawić. W ten sposób nie tylko je poznają, ale także poprzez refleksologiczną tablicę rozdzielczą będą stymulować cały organizm. Pozwólmy dziecku mieć bose nóżki, gdy zaczyna chodzić, żeby mogło poznawać różne faktury i temperatury, odkrywało bogactwo świata doświadczanego stopami. To stymuluje i rozwija. Raz stoi na śliskim, raz na chropowatym. Raz podłoże jest ciepłe, innym razem zimne. Raz chwiejne, raz stabilne itd. Inaczej chodzi się po piasku, inaczej po trawie, po szyszkach, po żwirku. Chodzenie na bosaka kształtuje uważność. Ciało zachowuje się inaczej, gdy stoimy na czymś ostrym, a inaczej, gdy na miękkim. Jeżeli chodzimy stale w grubych butach, to jesteśmy odizolowani od ziemi i tracimy wrażliwość. Wtedy łatwiej może się nam zdarzyć wejść komuś w życie z butami. Stopa ma niezwykłą wrażliwość, potrafi być użyteczna niemal tak samo jak dłoń. Ludzie bez rąk stopami potrafią zrobić niemal wszystko, pisać, malować, ubierać się. Stopami możemy wiele wyrazić – na przykład dzieciom (i nie tylko im) służą do demonstrowania gniewu. Zagniewane dziecko tupie. I nie chodzi tu tylko o sam dźwięk, ale także o sygnał: „zobacz, ile ja ważę”, a więc „jestem ważny”, „im więcej ważę, tym moje stąpnięcie jest mocniejsze, a to znaczy, że ze mną trzeba się liczyć”. Dzieci tupią instynktownie, nie trzeba ich tego uczyć, jest to ich naturalny odruch.

Stopy to nasz termostat. Ciało dostosowuje swoją temperaturę do informacji, które płyną ze stóp. Jeżeli dziecku w nogi jest za ciepło, to odnosi wrażenie, że jest strasznie gorąco, poci się, łatwo się przeziębia, rozhartowuje. Lepiej, gdy stopy są chłodne niż przegrzane, bo organizm ma szansę się zahartować. Świadectwem tego, że stopa jest włączona w obszar świadomości naszego ciała, jest jej żywotność, zdolność do reagowania i odczuwania: różowa i ciepła skóra, brak zgrubień i zrogowaceń; to, że nie wygląda, jak zapomniany i porzucony przez wszystkich kawałek ziemi niczyjej.

Wojciech Eichelberger „Ciałko”