Troszcząc się o nóżki swoich dzieci, sprawdzajmy, czy nie mamy do czynienia z wrodzoną wadą stawów biodrowych. Jeśli lekarze stwierdzą taką wadę, wasze dziecko będzie musiało zacząć ćwiczyć szeroki rozkrok za pomocą rozwarcia pieluch w kroczu lub innych wyrafinowanych urządzeń. Główka kości biodrowej wbije się głębiej w panewkę stawu, co pogłębi panewkę, a kość biodrowa ułoży się pod właściwym kątem do miednicy.
Zignorowanie problemu z biodrami będzie miało negatywne skutki dla sprawnego działania nóg. Najczęstszym będzie tendencja do iksowania nóg, czyli zapadania się kolan do środka. Jeśli nóżki dziecka iksują, to znaczy, że mamy problem albo ze stopami, albo ze stawami biodrowymi. Piszę o tym, wchodząc raz jeszcze w kompetencje ortopedów, bo nogi są bardzo ważne dla psychicznego rozwoju dziecka.
W tym momencie zaczyna się trudna dyskusja na temat tego, czy nóżki dziecka mają być raczej ładne, czy raczej sprawne?
Istnieje silny stereotyp estetyczny, zgodnie z którym ładne nóżki powinny być proste. Dotyczy on w większym stopniu dziewczynek niż chłopców. Oczywiście nie mówimy tu o nadmiernym wykrzywieniu spowodowanym krzywicą, tak częstą w okresie powojennym i mającą swoje źródło w niedożywieniu i braku witaminy D. Na szczęście choroba ta dzisiaj prawie zanikła, ale kiedyś stosunkowo często dotyczyła nóg, a ściślej kości piszczelowej, która na skutek choroby wyginała się na zewnątrz, powodując przekleństwo krzywych nóg.
Podejrzewam, że powszechny wśród rodziców lęk przed krzywymi nogami u dzieci to w dużej mierze spuścizna tamtych czasów.
Sprawa jest poważna, bo uporczywe i nadmierne dążenie rodziców do prostowania nóżek może, jak każdy nadmiar dobrych intencji, poważnie dzieciom zaszkodzić. Najlepiej byłoby przyjąć, że ładne nóżki to nóżki naturalne – łukowate, z kolanem lekko wypchniętym na zewnątrz, oparte mocniej na zewnętrznej krawędzi stopy. Gdy staniemy ze złączonymi stopami i wypchniemy kolana maksymalnie do tyłu, tworzą kształt łagodnej elipsy. Taki kształt nóg zapewnia optymalną wydolność w noszeniu ciężaru ciała i ciężaru życia, większą elastyczność i ruchliwość. Zabezpiecza też kolana przed problemami z łękotką.
Z chłopcami, jeśli chodzi o odpowiedni kształt nóg, na ogół nie ma problemu. Dbają o nie sami, biegając za piłką, przepychając się, mocując i mierząc z różnymi ciężarami.
Przymus prostych nóżek, jak już wspomniałem, dotyczy przede wszystkim dziewczynek. Uważajmy na bezkrytyczne powielanie szkodliwych wzorców. Nasza, naznaczona męską dominacją, kultura, uczyniła i czyni nadal wiele złego dziewczęcym (i kobiecym) nogom. Zasada jest prosta i znana w psychologii ciała: im słabsze nogi, tym więcej powodów do lęku, tym większe kłopoty z pewnością siebie i tym większa tendencja do uzależniania się od innych. Estetyczny kanon słabych, patyczkowatych, kobiecych nóg i małych stopek, najlepiej umieszczonych jeszcze na wysokich obcasach, odbierających resztkę poczucia stabilności, to męska pułapka na kobiety, którą niestety uznały one za swój własny wybór.
Mocne, nieco łukowate nóżki są bardzo potrzebne dziewczynkom – będą miały na czym ruszyć w świat. Niech grają w nogę, wspinają się po drzewach i górach, jeżdżą konno i robią wszystko, by wzmacniać i ćwiczyć swoje nogi.
Na koniec podaję specjalne ćwiczenie w celu zachowania mocnych, elastycznych i stabilnych nóg:
- Stajemy na jednej nodze. Palce stopy skierowane dokładnie w przód (w osi nogi). Drugą nogę unosimy i chwytamy mocno odpowiednią ręką za palce stopy. Kolano może być ugięte. Drugą rękę wyciągamy przed siebie. Następnie, prostując w miarę możności uniesioną nogę na nodze stojącej, robimy pełny przysiad (pośladek powinien dotknąć okolic pięty, pięta nie może być wyniesiona). Ciągle używając jednej nogi i zachowując samodzielnie równowagę, dźwigamy się z powrotem w górę.
Potem w ten sam sposób ćwiczymy drugą nogę.
Ćwiczenie to służy też sprawdzeniu sprawności naszych nóg.
Oceny: wystarczająca – jeden przysiad; średnia – dwa przysiady; dobra – trzy przysiady; bardzo dobra – pięć przysiadów.
Wojciech Eichelberger „Ciałko”