Oddech
Ciałko, Poczytaj

Zwierciadło oddechu

Zgodnie z powszechnie uznawaną w psychoterapii zasadą, że ciało podąża za umysłem – w sposobie, w jaki oddychamy, odzwierciedlają się zarówno te uczucia, które przeżywamy na bieżąco, jak i nasze emocjonalne nastawienie do świata. Uczucia przeżywane z chwili na chwilę uzewnętrzniają się w oddychaniu bardzo wyraziście.

Gdy się boimy, oddech staje się płytki, powstrzymywany, a nawet potrafimy go całkiem zatrzymać. Podobnie bywa wtedy, gdy doświadczamy innych uczuć, z jakichś powodów dla nas groźnych czy niewygodnych. Powstrzymywanie lub spłycanie oddechu bardzo pomaga w tym, żeby mniej czuć, bo uczucia pozbawione paliwa oddechu nie mogą trwać długo. Gdy z kolei czujemy się bezpieczni i odprężeni, oddychamy głęboko i miarowo. Gdy gotujemy się do walki, oddech staje się szybki i płytki. Gdy przeżywamy przyjemność, nasz oddech również wyraża stan naszych uczuć, a także pomaga je podtrzymać, a nawet pogłębiać.

Stojąc na wysokiej górze, z której roztacza się wspaniały i szeroki widok, chcemy oddychać jak najgłębiej, pełną piersią. Zamknięci w małej, ograniczonej przestrzeni, odruchowo zaczynamy oddychać płytko. Nasze utrwalone nastawienia emocjonalne wyrażają się w oddychaniu w sposób już nie tak oczywisty. O zablokowanej przeponie już mówiliśmy. Pamiętamy, że kryje się za tym obawa przed przeżywaniem poczucia siły, gniewu, radości, pragnienia bliskości, także rozpaczy. Ale bywa też odwrotnie. Przepona pracuje wspaniale, a górna część klatki piersiowej pozostaje nieporuszona. Brakuje oddechu płynącego do serca. Na ogół wyraża to obawę przed przeżywaniem uczuć związanych właśnie z sercem: troski, tkliwości, współczucia, miłości, ale też bólu odrzucenia, żalu i rozczarowania. Możemy też mieć do czynienia z zaburzeniami proporcji między wdechem a wydechem. W psychoterapii ciała mówi się wtedy o lęku przed wdechem lub wydechem. Lęk przed wdechem objawia się zapadniętą klatką piersiową i brzuchem, które pozostają zapadnięte także wtedy, kiedy wdychamy powietrze. Wdech to narodziny, ekspansja, zajmowanie swojego miejsca w przestrzeni, śmiałe sięganie po to, co nam się należy. Lęk przed wypełnieniem płuc do oporu wskazuje na to, że w czyimś życiu – także w życiu dziecka – wydarzyło się, i być może nadal wydarza coś, co napawa lękiem przed zaistnieniem w pełni.

Z kolei wydech można skojarzyć z odpuszczeniem, wytchnieniem, odpoczynkiem, intymnością, dawaniem, ale i rezygnacją. Lęk przed wypuszczeniem całego powietrza z płuc może wskazywać na to, że nie dajemy sobie prawa do wytchnienia, odpuszczenia, rezygnowania i odpoczynku. Gdy jesteśmy dziećmi, oznacza to, że rodzice nie dają nam tego prawa. Zarówno lęk przed wdechem (który można kojarzyć z lękiem przed otwartą przestrzenią), jak i lęk przed wydechem (który można kojarzyć z lękiem przed spadaniem) nie pozwalają nam odetchnąć w pełni. Dialektyka oddychania polega bowiem na tym, że trzeba najpierw zrobić pełny wydech, aby był możliwy pełny wdech.

Z drugiej strony, aby móc zrobić pełny wydech, trzeba wcześniej zrobić pełny wdech. Zawiera się w tym ważna lekcja życia.

Po to, aby żyć w pełni, trzeba z jednej strony pozwolić sobie na ekspansję i aktywność, a z drugiej umieć wyłączyć się, odpocząć, odpuścić, zrezygnować, oddać się. Jeśli więc chcemy, aby nasze dzieci żyły i oddychały w pełni, dajmy im prawo – i zachęcajmy – zarówno do jednego, jak i drugiego. Bo tak jak wdech nie może się wydarzyć bez wydechu, a wydech bez wdechu – tak i dawanie nie może się obyć bez brania, praca bez odpoczynku, radość bez smutku, siła bez słabości.

Jeśli boimy się bierności i słabości (wydechu) i chcemy być wyłącznie silni i aktywni, to będziemy nabierać nową porcją powietrza, zanim jeszcze pozbędziemy się starej.

Może pojawić się spazm wdechowy, który bywa często psychicznym podłożem astmy u dzieci nadmiernie ambitnych i nadmiernie obciążonych oczekiwaniami rodziców. Z kolei spazm wydechowy wiąże się z lękiem przed zaistnieniem (pełnym wdechem), a objawia się w postaci niezrozumiałego kaszlu, który wyrzuca niepokojący nadmiar powietrza z płuc przy próbach głębszego oddychania.

Tak czy owak, jeśli jako rodzice chcemy dać naszym dzieciom odetchnąć, to najpierw sami musimy nauczyć się żyć i oddychać w pełni, a dzieciom pozostawić dużo miejsca i czasu zarówno na wdech, jak i na wydech.

Wojciech Eichelberger „Ciałko”